Siedzę i pracuję nad czymś zawzięcie i z pełnym zapałem. Podnoszę na chwilę wzrok, patrzę na swojego meżczyznę, który leży na kanapie i ogląda jakiś film.
Łapie moje spojrzenie.
Uśmiecha się.
Ocho.
– No chodź tu – mruczy.
– Zajęta jestem – odpowiadam.
-Na chwilę, zaraz sobie wrócisz do tego swojego dziubania – uśmiecha się znowu.
No dobrze, na chwilę. I kładę się na nim otulając jego ramionami. Film wciąga. On wciąga. Chwila wciąga.
Dochodzi późny wieczór.
Cholera. Cały dzień. A to miała być chwila. Chwilunia. Momencik miziania.
NIE. Wpadłam w pułapkę.
***
Kot idzie.
– O, koteczek – zauważam.
Kot się zatrzymuje, patrzy na mnie i miauczy pytająco (naprawdę).
– Ocho, nie zjesz – mówi mężczyzna do kota
– No chodź tu na chwilkę – i przechwytuję kota z wielką dawką miłości. Pogłaskać go trochę. Niech wie, co to miłość.
WPADŁ W PUŁAPKĘ. Już nie pójdzie tam gdzie chciał, bo zapomni, co to było.
***
Mężczyzna wstał. Mężczyzna idzie.
– Kochanie, przytul – zrywam się i wieszam na nim. – Borze, jak on pachnie. – wywąchuję wszystko z jego szyi.
– Chciałem wyjść – mówi mężczyzna – mogę już iść?
-Och, momencik – a ja sobie spokojnie chłonę jego ciepło.
Wszystko inne czeka. Cały świat może się spokojnie zatrzymać, bo przestaje mieć znaczenie. Jemu opadają ręce i robi się gorąco w kurtce. Jak mam potrzebę go przytulić, to nie ma szansy, żeby uciec.
To te momenty, gdy miłość przewyższa wszystko, gdy przytulenie, chwila razem zabiera czas i przestrzeń.
Czasami cały dzień.
Nie wiem, ja tak mam. U mnie w domu tak jest. Po prostu któreś z nas co jakiś czas wpada w pułapkę. Daje się zapomnieć w czasie.
Jeszcze nikomu nie udało się uciec.
Bo i po co? 😉
Co pawda to prawda. Trafne spostrzeżenie,ale mimo wszystko potrzebujemy tych pułapek. 🙂
PolubieniePolubienie
❤
U nas w domu jest pułapka na pułapce.
PolubieniePolubione przez 1 osoba